Wielkie przygotowania
Słowa uznania były dla Adamczyka niezwykle ważne, zwłaszcza że na początku bał się, że nie poradzi sobie ze sportretowaniem papieża.
- Mam 33 lata, więc będzie to wielkie wyzwanie. Wierzę w cuda charakteryzacji i dobrego psychologa, który będzie mnie motywował: "Możesz, możesz, możesz". Takie wsparcie będzie mi niezwykle potrzebne - mówił w portalu nowiny24.pl.
O ile w pierwszej części grał prawie bez charakteryzacji, tak w drugiej nakładano mu "starą skórę" i codziennie golono głowę.
- Charakteryzacja trwała codziennie sześć godzin. Wstawałem o 4.30 rano. A gdy już "założyłem twarz", nie mogłem jeść, bo wszystko by się rozpadło. Po dniu pracy moja skóra była zmasakrowana, bolała i szczypała, jakbym miał na twarzy ranę. Dlatego gdy jednego dnia miałem sceny z trzeciego etapu charakteryzacji, następnego grałem zawsze Papieża młodego. Po to, by skóra mogła odpocząć - opowiadał w "Niedzieli".