Skompromitowała go. Prawda okazała się całkiem inna
Kilka dni temu Doda zdradziła kompromitującą historię związaną z negocjacjami piosenki "Dziewczyny są gorące" do swojego filmu. Teraz do jej słów odniósł się Norbi. "Wyśmiali go, a mnie jak zwykle się dostało" - mówi.
"Dziewczyny z Dubaju" zapowiadane są jako hit przyszłego roku. Raz, że tematyka jest skandalizująca, dwa - to pierwszy film wyprodukowany przez Dodę. Piosenkarka niedawno zorganizowała live'a na Instagramie i zdradziła co nieco zza kulis produkcji. Rabczewska podzieliła się m.in. historią, jak chciała wykorzystać mega hit Norbiego w soundtracku filmu.
- Zadzwoniliśmy do 50 Centa, dostaliśmy prawa do wykorzystania muzyki za 15 tys. dolarów. Natomiast w pewnym momencie ktoś wpadł na pomysł, aby może wziąć też "Kobiety są gorące". Zadzwoniliśmy do Norbiego. Norbi krzyknął nam 80 tys. zł. Mówię więc: "Stary, to już wolę wziąć dwóch 50 Centów i mieć z jednego dolara". Czujecie to? Także tak to właśnie wygląda... - opowiedziała gwiazda.
Skandale 2020. O nich było naprawdę głośno
Po kilku dniach do wypowiedzi Dody odniósł się sam Norbi. Z jego perspektywy sprawa wygląda zupełnie inaczej. Okazuje się, że to nie on rozmawiał z producentką "Dziewczyn z Dubaju", a pośrednik.
- Kochani, my żądamy za licencję zawsze tyle samo, czyli 20 tys. zł. Pośrednik, który zaoferował nam tę produkcję, poszedł do producentów filmu i zażądał 80 tys. zł, czyli czterokrotnie więcej - tłumaczy Norbi w krótkim nagraniu, które zamieścił na Instagramie.
- Wyśmiali go, a mnie jak zwykle się dostało. Tyle w temacie - kończy prezenter i prowadzący "Koła Fortuny".
"Dziewczyny z Dubaju" opowiedzą historię młodej dziewczyny, która marzy o wielkim świecie. W końcu podejmuje się pracy jako ekskluzywna dama do towarzystwa i z czasem zaczyna werbować do Dubaju polskie miss, celebrytki, gwiazdy ekranu i popularne modelki.
Premiera filmu jest zaplanowana na 21 stycznia 2021 r. Za reżyserię odpowiada Maria Sadowska, a nad scenariuszem pracowali m.in. Doda, Perer Pasyk, Mitja Okorn.