Dominika Ostałowska: Życie nigdy jej nie rozpieszczało...
Dzięki pomocy ukochanej mamy udało się jej przetrwać najgorsze chwile – rozwód i nowy związek, który przysporzył jej wielu wrogów i zraził do niej środowisko artystyczne.
Skromna, cicha i mało przebojowa. Ale również niezwykle utalentowana, inteligentna i uparcie dążąca do celu. Dziś Dominika Ostałowska jest jedną z najbardziej cenionych w Polsce aktorek.
Życie jej nie rozpieszczało – wychowywała się w rozbitej rodzinie, pozbawiona miłości i wsparcia ojca.Sama marzyła później o stworzeniu szczęśliwego i długotrwałego związku; pragnęła, by jej własne dzieci dorastały pod opieką obojga rodziców. Los chciał jednak inaczej.
Dzięki pomocy ukochanej mamy udało się jej przetrwać najgorsze chwile – rozwód i nowy związek, który przysporzył jej wielu wrogów i zraził do niej środowisko artystyczne.
Talent odziedziczyła po ojcu
Urodziła się 18 lutego 1971 roku. Jej mama Irena była dziennikarką, ojciec Ryszard odnosił sukcesy na scenie Teatru Współczesnego.
Pierwsze lata swojego dzieciństwa wspomina z rozrzewnieniem – tata zabierał ją ze sobą na próby, w przerwach mogła bawić się rekwizytami, a podczas przedstawień siedziała w budce suflera.
To właśnie on twierdził, że jego córka ma wielki talent i w przyszłości zostanie cenioną aktorką. Nie mylił się.
''Przed problemami uciekał w alkohol''
Ale wkrótce nad życiem małej Dominiki zawisły czarne chmury. Gdy miała 3 lata, jej rodzice rozwiedli się. Głównym powodem rozpadu małżeństwa było uzależnienie Ryszarda Ostałowskiego od alkoholu. Dziewczynka została z mamą i niemal zupełnie straciła kontakt z ojcem.
- Był bardzo dobrym i uroczym człowiekiem, lecz jego wrażliwość okazała się większa niż umiejętność radzenia sobie z przeciwnościami losu – zwierzała się w Tinie.
*- Przed problemami uciekał w alkohol. Mama postąpiła słusznie, podejmując decyzję o rozstaniu. Dzięki temu nasze życie było spokojniejsze. Na szczęście *pozostawił po sobie także dużo miłych wspomnień. Np. listy. Na list z Krakowa pisany wieczorem, przyklejał fragment rysunku przedstawiającego to miasto nocą i doklejał srebrne cekiny-gwiazdy...
''Czasy były bardzo ciężkie''
Po rozwodzie to właśnie mama została jej najlepszą przyjaciółką. Ostałowska wspomina ją jako kobietę dzielną, silną i twardą.
Zaszczepiła w córce miłość do literatury, sztuki i muzyki.Wspierały się w najtrudniejszych chwilach.
- Mama wychowywała mnie sama, czasy były bardzo ciężkie – opowiadała w Gali o swoim dzieciństwie. - Dodatkowo nigdy nie była jakoś szczególnie zaradną osobą w sensie materialnym. Ludzie posiadali kolorowe telewizory, samochody, pralki, kafelki. Myśmy niczego takiego nie miały i też nie potrafiłyśmy o to specjalnie zabiegać. A jednak mimo wszystko moje dzieciństwo było bezpieczne, wesołe. I dzięki temu teraz koncentruję się na rzeczach przyjemnych, a nie na obawie, że coś złego może mnie w życiu spotkać.
Miłość w teatrze
Na studia aktorskie dostała się bez żadnych problemów, choć okazały się dla niej prawdziwym wyzwaniem.
Huberta Zduniaka, który zdobył jej serce, poznała właśnie na scenie. Zachwyciła go swoim występem i zaprosił ją na randkę. Wkrótce na świat przyszedł ich syn.
''Chciałam walczyć o tę miłość''
Ostałowska nie kryła, że to nie kariera, a rodzina była zawsze na szczycie jej listy priorytetów. Chciała stworzyć synowi cudowne dzieciństwo, którego sama nie miała, wierzyła, że jej małżeństwo przetrwa wszystkie problemy. Niestety. Podobno związek ze Zduniakiem rozpadł się, gdyż mężczyzna był zazdrosny o sukcesy zawodowe żony.
Jakiś czas później aktorka zaczęła się spotykać z reżyserem "M jak miłość", Mariuszem Malcem. W branży mówiono, że to ona rozbiła jego związek z Joanną Sydor...
- Chciałam walczyć o tę miłość, byłam gotowa mu wybaczyć. [...] Dominika wiedziała, że jesteśmy razem, mamy dziecko i planujemy ślub– zwierzała się potem Sydor w Na żywo. - Mówiłam: Dominika, zostaw nas w spokoju, odejdź, daj nam to wszystko na nowo poskładać. Była głucha jednak na moje prośby, Mariusz z resztą też. Jak tylko zorientował się, że już o wszystkim wiem, wyprowadził się do niej.
Całkiem pogrążył się w nałogu
Związek z Malcem nie przetrwał próby czasu. Ostałowska przyznawała, że nie ma szczęścia do mężczyzn.
Mimo wielu chęci nie udało się jej odbudować relacji z tatą. Pod koniec lat 80. Ryszard Ostałowski całkiem pogrążył się w nałogu. Ostatnie lata spędził w skrajnej biedzie.
- Ojciec był alkoholikiem. To nas rozdzieliło. Kiedy próbowałam się do niego zbliżyć, los nie dał nam szansy na przyjaźń - wyznawała w Rewii.
Aktora widywano, gdy żebrze na ulicy albo prosi przechodniów o papierosy...
Jedyny mężczyzna w jej życiu
Teraz w życiu Ostałowskiej jest tylko jeden mężczyzna – ukochany syn Hubert. Z radością obserwuje, jak jej dziecko powoli zakochuje się w aktorstwie.
* - Jak się oddycha tym powietrzem, to tak jest– śmiała się. *- Muzycy też mają dzieci, które są muzykami. Tata Huberta też jest aktorem, mama aktorka. Dziadek był aktorem, no to tak chyba jakoś dosyć naturalne. [...] Ja nie wiem, kim będzie Hubert. On twierdzi, że aktorem. Kiedyś jeszcze zapewniał, że naukowcem. A w wolnych chwilach będzie grał Batmana i Spidermana. [...] Jak będzie? Zobaczymy. Ja będę szczęśliwa, jeżeli będzie robił to, co kocha. sm/gb