Odnalezione szczęście
Fraszyńska zaczęła układać sobie życie i porządkować dawne sprawy. Nawiązała na przykład kontakt z przyrodnim rodzeństwem. Oczywiście największą podporą był dla niej Zieliński.
Rozumieli się doskonale również dlatego, że oboje byli po przejściach i mieli za sobą mało przyjemne doświadczenia. Zieliński miał dziesięć lat, kiedy w szkolnym gabinecie zarażono go wirusem HBV. Choroba dała o sobie znać w 2000 r. Wtedy lekarze wykryli u niego zaawansowaną marskość wątroby. Jedynym sposobem na uratowanie życia Zielińskiego był przeszczep.
Jego stan pogorszył jeszcze wypadek, a potem i problemy zawodowe. Mimo to mężczyzna nie poddał się rozpaczy. Przekwalifikował się, odbył staż i został psychoterapeutą. Chociaż sam cierpiał, chciał pomagać innym.
Ale wreszcie i do niego los się uśmiechnął. Poznał Fraszyńską, zakochał się i to z wzajemnością. A kiedy wreszcie doczekał się operacji, to właśnie aktorka wiernie czuwała przy jego łóżku.