Mąż "powsinoga"
Małżonkowie z czasem uznali, że nie muszą wspólnie wychodzić. Nie przepadali za swoimi kręgami znajomych. Ponieważ poza domem pojawiali się osobno, pojawiły się plotki.
"On lata po wsi, odwiedza znajomych, dzwoni, zaprasza, bywa, a ja mogę sobie wtedy w spokoju poczytać. Ostatnio uznaliśmy, że nie mamy obowiązku, by mieć tę samą grupę przyjaciół, że nie muszę chodzić do jego znajomych, a on do moich. Mówię: "Igorku, mało znam twoich znajomych, trochę się męczę" [...] jak był w Kaliszu, pojawiły się pogłoski, że my tak naprawdę jesteśmy po rozwodzie. Tak to jest, jak się funkcjonuje w środowisku, które jest udziergane z plotek" - czytamy w publikacji.