"Dzikie noce króla". Asystent pokazał szokujące wiadomości od Diddy'ego
W serialu dokumentalnym "Mroczne życie P. Diddy'ego" głos zabrał były starszy asystent rapera, Phil Pines. Mężczyzna podzielił się wieloma wiadomościami i sytuacjami, których świadkiem był podczas pracy dla Diddy'ego.
W produkcji HBO "Mroczne życie P. Diddy'ego" głos zabrało wiele osób w pewien sposób powiązanych z Diddym - jego byłe partnerki, przyjaciele, współpracownicy, a także ofiary. Jedną z tych osób był też były asystent Diddy'ego, który postanowił jakiś czas temu go pozwać - mowa o Philu Pinesie, który przez dwa lata współpracował z raperem.
Diddy organizował "dzikie noce króla". Asystent zeznaje
Pines sam przyznaje, że początkowo praca dla Combsa była spełnieniem jego marzeń, a sam podziwiał rapera, nazywając go "jedną z najpotężniejszych osób na świecie". Wszystko się zmieniło, kiedy pewnej nocy Combs wręczył mu długą listę produktów, którą raper chce mieć dostarczoną do sypialni. Wtedy Pines zrozumiał, że jego zakres obowiązków będzie szerszy, niż się spodziewał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przestępstwa seksualne w show-biznesie. Przykładów nie brakuje
Combs i jego współpracownicy nazywali to "dzikimi nocami króla" ("wild king night"). Pines był odpowiedzialny m.in. za przygotowywanie torby z różnego rodzaju lubrykantami, alkoholem, izotonikami, suplementami na potencję, ale też gadżetami erotycznymi i narkotykami, a czasami też iPadami, czy innym sprzętem elektronicznym.
Pines pomagał przygotować takie imprezy, prezentując szereg wiadomości głosowych od Diddy'ego, który prosił go o "rozstawienie czerwonych świateł". Asystent Diddy'ego często wchodził na "szalone noce króla", gdzie widział "dużo kobiet, często sporo młodszych od Combsa". Mężczyzna nie mógł jawnie stwierdzić, czy trafiały się tam również nieletnie dziewczyny lub że do stosunków dochodziło bez zgody obu stron. Dodał jednak, że Diddy często bywał agresywny, a sam był świadkiem, jak raper pobił jedną z goszczących u niego kobiet.
Diddy miał często nagrywać i "reżyserować" hotelowe spotkania, a jego asystent po jakimś czasie usuwał je z dysków twardych laptopów, tabletów, czy nawet telefonu rapera. Podczas jednej z imprez, Combs miał wezwać Pinesa, a następnie poprosić go o "dowiedzenie swojej lojalności". Następnie podał mu prezerwatywę i poinstruował, że ma uprawiać seks z jedną z kobiet w pomieszczeniu. Ta skinęła głową na zgodę, a po stosunku Pines uciekł z pokoju, by nie wchodzić w kolejne interakcje z Diddym. Na pytanie: "Dlaczego nie odmówił?", asystent zaczął tłumaczyć, że słyszał opowieści o pobiciach pracowników, widział jak Combs wściekał się o drobiazgi, więc bał się konsekwencji i postanowił wykonać polecenie.