Makabryczne odkrycie
Wczoraj, około jedenastej. Żentary nie ma w teatrze, choć powinien już być o tej porze. Aktorzy i pracownicy teatru niepokoją się coraz bardziej.
W końcu podejmują decyzję: trzeba sprawdzić, co się stało. Idą do niego do mieszkania. To niedaleko od teatru. Pukają raz za razem. Cisza. Nie słychać, żeby ktokolwiek był w mieszkaniu.
Niepokój narasta. Decydują się na wyważenie drzwi. Zakrwawiony Edward Żentara leży w wannie. Krew sączy się z przeciętych żył na udzie. Przyjeżdża policja i pogotowie. Ale na pomoc jest już za późno. Reanimacja nic nie daje.
Znajomi i sąsiedzi aktora są w szoku.
– To był taki przemiły człowiek – mówi nam sąsiadka Żentary.
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
[
]( http://www.fakt.pl )