4z7
''Nie wiedziałam, jak się nazywam''
Błaszczyk długo zmagała się z depresją, która odebrała jej chęci do życia.
- Nie wiedziałam nawet, jak się nazywam, jak mam na imię, jaką mam płeć – wspominała w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”.
Wiedziała jednak, że musi przezwyciężyć chorobę i zacząć działać. Opiekowała się Manią, a każdą wolną chwilę spędzała w szpitalu u Oli. Tak jest też i dzisiaj. Aktorka czyta jej książki, puszcza muzykę i filmy. Dziewczynka poddawana jest ciągłym masażom i gimnastyce.
Błaszczyk nie traci nadziei na odzyskanie swojego dziecka. Wierzy, że nawet po kilkunastu latach jej córka wybudzi się ze śpiączki.