''Ona do niczego się nie nadaje''
Miłość do aktorstwa odziedziczyła po ojcu, który śpiewał w operze i chętnie występował w kabarecie, choć nigdy nie zdecydował się na profesjonalną karierę. - Miał szansę zdać egzamin eksternistyczny, ale jej nie wykorzystał. I to był koniec jego kariery - wspominała Skibińska w "Wyborczej".
Niestety, przy realizacji swoich marzeń o graniu nie mogła liczyć na wsparcie rodzica. - Moje umiejętności deprecjonował. Ona się do niczego nie nadaje, mawiał. Może mu coś udowodniłam i spełniłam jego marzenia za niego? - dodawała.
Choć dziś Skibińska uchodzi za artystkę zdecydowaną i niezwykle pewną siebie, w dzieciństwie była dziewczynką nieśmiałą i zakompleksioną.
- Zostałam aktorką z powodu swojej niepewności - mówiła. - Klasyczny przypadek. Byłam dzieckiem dyslektycznym. Skromnym i bardzo niepewnym.