Słabość Zagłoby
Zagłobą został Mieczysław Pawlikowski, który - tak jak Łomnicki - kino traktował po macoszemu. Jego pasją był teatr, choć to właśnie rola Zagłoby przyniosła mu nieśmiertelność i ogromną sympatię publiczności.
- Postać bardzo lubię – mówił w Polskim Radiu o Zagłobie – chyba ją przekazałem tak, że czuje się to, że ja ją kocham.
Nie ukrywał, że miał jednak pewne zastrzeżenia co do scenariusza.
- W tym dużym filmie "Pan Wołodyjowski" trochę scenariuszowo on został potraktowany po macoszemu, to znaczy w proporcji do innych postaci, bo wiem, że czytelnik właśnie na tę postać bardzo czeka. Tutaj ja miałem szalenie utrudnione zadanie, by w tych migaweczkach zaledwie pokazać to, co by się chciało – mówił.
Hoffman chciał, by Pawlikowski powrócił jako Zagłoba w planowanym "Potopie", ale aktor podupadł na zdrowiu; przebyty zawał uniemożliwił mu zjawienie się na planie filmowym. Zastąpił go Kazimierz Wichniarz.