"Niemiłość"
Andriej Zwiagincew nie nakręcił jeszcze złego filmu, a ma na koncie pięć pełnych metraży. Ale “Niemiłość” to crème de la crème jego twórczości. Widać wyraźnie, że rosyjski reżyser doskonale panuje nad swoim warsztatem. Wie, co chce powiedzieć, i wie jak to zrobić. Stworzył przejmujący obraz tytułowej niemiłości - metafory naszych czasów.
“Niemiłość” ma fenomenalne zdjęcia. Reżyser od lat współpracuje z operatorem Michaiłem Kriczmanem, który tym razem przeszedł samego siebie. Rosja w tym filmie traci duszę, dusi się - kamera często wznosi się ponad wzrok bohaterów, robi piruety, skacze od kadrów szerokich do bardzo ciasnych.
Bez dwóch zdań - film wybitny.