''Filth'': James McAvoy kontra obrzydliwe sceny

James McAvoy często podkreślał, że stara się identyfikować z granymi przez niego postaciami. Jednak odnalezienie wspólnych cech z Bruce'em Robertsonem, którego portretuje w obrazie "Filth", było dla niego nie lada wyzwaniem.

''Filth'': James McAvoy kontra obrzydliwe sceny

02.10.2013 13:03

Film w reżyserii Jona S. Barida powstał na motywach skandalizującej powieści Irvine'a Welsha, znanej w Polsce pod tytułem "Ohyda". Fabuła skupia się wokół Bruce'a, policjanta lubującego się w alkoholu, narkotykach, prostytucji i tłustej żywności. Robertson postanawia zerwać z licznymi nałogami i poprawić wizerunek w oczach żony i córki.

- W sumie nic nie przeszkadzało mi w tej roli - mówi McAvoy. - Może poza sceną, w której próbuję zmusić piętnastoletnią dziewczynę do stosunku oralnego. Wymęczyłem tę scenę. Aktorka nie była nastolatką, miała dwadzieścia jeden lat, ale to i tak było okropne. Musiałem spróbować zrozumieć, co zmusza mojego bohatera do takiego postępowania. Moim zdaniem był to strach. Zadałem sobie pytanie, jakie są moje lęki. Co by się stało, gdybym stracił nad nimi kontrolę? Co doprowadziłoby mnie do szaleństwa? I to było to.

Oprócz Szkota w obsadzie znaleźli się także Imogen Poots i Jamie Bell. Światowa premiera "Filth" jest zaplanowana na 4 października.

Ostatnio James McAvoy pracował na planie superprodukcji "X-Men: Days of Future Past". Dzieło trafi na ekrany polskich kin w czerwcu 2014 roku.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)