Finisz festiwalu filmów Kieślowskiego w Tokio

Dziś kończy się w Tokio trwający od 9 marca festiwal filmów Krzysztofa Kieślowskiego, przygotowany przez japońską spółkę dystrybucyjną Bitters End, pod patronatem jednej z najbardziej poczytnych gazet Asahi - czytamy w Gazecie Wyborczej.

Projekcje odbywały się w sali kinowej miasteczka kulturalnego Bunkanabura, w sercu Tokio.

Pokazano dziesięć filmów fabularnych Kieślowskiego, od Blizny po Trzy kolory oraz dokument Krzysztofa Wierzbickiego "I'm so so". Katalog, przygotowany przez zasłużonego dla popularyzacji twórczości Kieślowskiego japońskiego krytyka Hiroshi Takahashiego i polską firmę Fama Films, zawierał m.in. napisane specjalnie do widzów japońskich listy Marii Kieślowskiej, Krzysztofa Piesiewicza, Krzysztofa Wierzbickiego, Jerzego Stuhra, Mirosława Baki, Zbigniewa Zamachowskiego.

Efekt przeszedł oczekiwania organizatorów. Bilety, mimo wysokiej ceny, zostały sprzedane jeszcze przed rozpoczęciem festiwalu. Z powodu wielkiego powodzenia festiwal przedłużono o tydzień. Najwięcej widzów obejrzało "Podwójne życie Weroniki" i "I'm so so".