"Foxcatcher": od przypadkowego spotkania do wyścigu o Oscary
"Mam prawa do historii, którą będzie chciał pan opowiedzieć" - Bennett Miller usłyszał w 2006 roku od nieznajomego, który zostawił na jego biurku wypełnioną papierami kopertę.
Reżyser akurat promował reedycję jednego ze swoich starszych filmów na DVD. Niespodziewaną propozycję zignorował, ale kilka miesięcy później sięgnął po pozostawione przez nieznajomego kartki, na których opisana była historia braci Marka i Davida Schulzów oraz miliardera Johna du Ponta. - Przeczytałem pierwszy dołączony artykuł i niemal od razu wiedziałem, że to zrobię - wspomina Miller w wywiadzie z miesięcznikiem "Total Film". Natychmiast wykonał telefon do nieznajomego, którym okazał się Tom Heller.
01.01.2015 17:34
Negocjacje i przygotowania zabrały niemal osiem lat. W międzyczasie Miller wyreżyserował "Moneyball". W końcu jednak, w 2014 roku, historia, której nadano tytuł "Foxcatcher", doczekała się swojej premiery na festiwalu w Cannes. Film jest obecnie uważany za jednego z faworytów w wyścigu o Oscary.
W braci wcielili się Channing Tatum (jako Mark) i Mark Ruffalo (jako David). Du Ponta zagrał zmieniony przez charakteryzację Steve Carell. Fabuła koncentruje się na przyjaźni Marka z Johnem, dość ekscentrycznym, zakompleksionym bogaczem, który każe innym zwracać się do siebie per Orzeł. Miliarder marzy o stworzeniu nowej mocnej drużyny zapaśniczej. Buduje dla Marka niezbędne zaplecze. W zamian jednak coraz bardziej wtrąca się w życie swojego podopiecznego i jego relacje z bratem - Davidem. Niezdrowa sytuacja prowadzi w końcu do zabójstwa, o którym swego czasu rozpisywała się cała Ameryka.
Na polskie ekrany "Foxcatcher" wejdzie 9 stycznia.
Tom Heller znany jest dziś już nie tylko jako producent wykonawczy "Foxcatchera", ale i takich dzieł, jak "127 godzin", "Hej, Skarbie" czy "Uciekinier".