W amerykańskim kontrwywiadzie
Dla Amerykanów Gutowski był niezwykle pożyteczny – znał doskonale kilka języków, był też niezwykle inteligentny i doskonale odnalazł się w kontrwywiadzie.
- Ukończyłem jego szkołę w Niemczech i jako agent zajmowałem się aresztowaniem hitlerowców. To było piekielnie proste. Miałem konkretne namiary, trzy minuty, kajdanki, gościa do dżipa i po sprawie – opowiadał w Playboyu.
Pomagał też polskiej Armii Krajowej – na przykład ukradł dla niej radiostację Luftwaffe. - Zrobiłem to dla kasy – przyznawał jednak bez ogródek. - Byłem ich dostawcą. Może jakiś tam patriotyzm też był.