George Peppard: Nie ma go z nami już 20 lat
Aktor ''Drużyny A'' w młodości był szalenie przystojny
Był przystojny, doskonale prezentował się na ekranie, do tego miał świetne maniery i ogromny talent aktorski. Rola w „Śniadaniu u Tiffany'ego” uczyniła z niego prawdziwą gwiazdę, a drzwi do wielkiej kariery stanęły przed nim otworem.
Był przystojny, doskonale prezentował się na ekranie, do tego miał świetne maniery i ogromny talent aktorski. Rola w „Śniadaniu u Tiffany'ego” uczyniła z niego prawdziwą gwiazdę, a drzwi do wielkiej kariery stanęły przed nim otworem.
Wraz ze sławą pojawiły się problemy – aktor zaczął zmagać się z poważnym problemem alkoholowym, romansował, wiązał się z kolejnymi kobietami i wielokrotnie rozwodził, coraz częściej wdawał się też w konflikty z producentami i tracił kolejne intratne propozycje filmowe.
Wiele lat zajęła mu walka z nałogiem i odbudowanie niemal zaprzepaszczonej kariery – powiodło mu się dzięki serialowi „Drużyna A”, w którym wcielił się w Johna „Hannibala” Smitha. George Peppard zmarł 20 lat temu, 8 maja 1994 roku. Miał 65 lat.