"To był dla mnie ciężki moment"
A wszystkiemu winne problemy finansowe, w jakie wpakował się Esposito. W programie "Jim & Sam" przyznał, że dwukrotnie musiał ogłosić bankructwo, a w końcu bank zajął jego dom. W najgorszym momencie mężczyzna rozważał ostateczność. – Pierwszym, co pozwoliło mi myśleć o tym, że jest jakieś wyjście z tej sytuacji, był ojciec mojej ówczesnej żony – Panie świeć nad jego duszą – Pops McManigal, który zajmował się ubezpieczeniami. Pytałem więc mojej byłej partnerki, zacząłem grzebać, chcąc wiedzieć, na ile jestem ubezpieczony – wyznał.
Aktor myślał bowiem wówczas o samobójstwie. Pieniądze z ubezpieczenia miałyby zapewnić bezpieczeństwo jego rodzinie (brzmi to całkiem podobnie do punktu wyjściowego fabuły jednego serialu, prawda?). Kiedy jednak dowiedział się, że do tego "wymagana" byłaby śmierć poniesiona z obcych rąk, zaczął rozważać ukartowanie własnego morderstwa.