Gillian Anderson lubi filmy pełne przemocy
Gillian Anderson uważa, że filmy powinny być krwawe i pełne przemocy, jeśli wymaga tego scenariusz.
Była gwiazda "Z archiwum X" wystąpiła niedawno w obrazie "Straightheads", który uznano za szczególnie brutalny i przerażający.
- Filmy powinny być tym, czym mają być - broni produkcji aktorka. - Jeśli mają być niepokojące, niech będą niepokojące.
- Film jest mroczny, ale również błyskotliwy - ciągnie Anderson. - Nie możemy udawać, że na świecie nie ma przemocy. Że takie rzeczy się nie zdarzają.
"Straightheads", pierwszy film fabularny dokumentalisty Dana Reeda to, jak zapewniają twórcy, "mroczna i dziwna opowieść o zemście". Jej bohaterowie to dwoje zwyczajnych ludzi, których życie zostaje pewnego krwawego wieczora zmienione w nieustającą pogoń za odwetem.
Gillian Anderson mogliśmy oglądać niedawno u boku Foresta Whitakera w dramacie "Ostatni król Szkocji". Film wszedł na polskie ekrany w lutym 2007.