Niszczące kompleksy
Kompleksy zniszczyły jej młodość - w magazynie "Dobry Tydzień" przyznawała, że jako nastolatka "nie mogła na siebie patrzeć", darła swoje fotografie i "nienawidziła swojej gęby".
- Nie nosiłam bluzek z odsłoniętymi ramionami, wstydziłam się swoich kościstych rąk - wspominała. - Nic nie było w stanie zmniejszyć mojej udręki związanej z nosem. Miał garb u nasad.
Jej nastawienie nieco się zmieniło, gdy jeden z kolegów zrobił jej sesję zdjęciową; to sprawiło, że Wolszczak wreszcie powoli zaczęła dostrzegać swoje zalety. I chociaż dalej uważała, że przez krzywy nos nie ma szans zostać aktorką, za namową koleżanki zapisała się do studium aktorskiego wrocławskiego Teatru Pantomimy Henryka Tomaszewskiego.