3z8
Studia z głupoty
Lutkiewicz znalazł się w niezwykle trudnej sytuacji. Traktowany jak obcy, próbował jakoś ułożyć sobie życie. Imał się najróżniejszych zajęć, próbując zarobić na utrzymanie.
- Nie było to łatwe, ale w końcu wylądowałem w fabryce kafli, zostałem pomocnikiem kierowcy* - opowiadał „Super Expressie”. *- Do moich obowiązków należało dokładanie do pieca drewna, bo wtedy samochody były na drewno, oraz załadunek i rozładunek paki.
W 1945 wraz z rodziną uciekł do Polski. Tam zdał maturę i postanowił iść na studia. Wbrew temu, co podpowiadało mu serce, wybrał prawo.
- Z głupoty, bo kolega też tam poszedł. Ale to prawo było pomyłką – wyznawał. Zrezygnował po niecałym roku.