Bywają takie chwile, że gwiazdy osiągają niezwykły wręcz poziom szczerości, otwartości i bez żadnej żenady (ktoś mógłby powiedzieć „niestety”) mówią o sobie słowami prostymi i zaskakująco trafnymi.
Niektórzy ujawniają przy tym dość umiarkowanie wysoki poziom inteligencji, inni – nie szanują inteligencji swoich fanów.
„Łapanie” dystansu do siebie to ogromna cnota i rzecz, z której „łapiący” może być szczególnie dumny. Chyba, że jest Mariah Carey. Albo Jessiką Simpson…