Krytyczne opinie
"Kingsajz", podobnie jak kilka innych filmów Machulskiego, uchodzi za kultowy - jednak nie wszyscy recenzenci piali z zachwytu.
- Chciałbym bardzo zakochać się w "Kingsajzie", jak zakochałem się w "Seksmisji", ale nie potrafię - pisał po premierze w "Kinie" Maciej Pawlicki. Dodawał też, że nie był zachwycony obsadą.
- Jacek Chmielnik nie ma ani komicznej siły ani wdzięku Jerzego Stuhra, nie potrafi wyjść poza poprawność. Większość aktorów uległa zresztą pokusie szarży, potęgując tym wrażenie nieco wymuszonego szampańskiego nastroju. Bożena Janicka, krytyczka z "Filmu", zgadzała się z nim w wielu miejscach, ale podkreślała, że komedię ogląda się dobrze i że "są też sceny, których bronić przed nikim nie trzeba, świetne jako kino".