Henryk Talar został postacią filmową. Aktor komentuje
Na 45. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych zaprezentowano film "Pewnego razu w ogródkach działkowych", którego główny bohater nazywa się... Henryk Talar. Zapytaliśmy znanego aktora, co on na to.
Tegoroczna edycja Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych z powodu pandemii ma bardzo okrojoną formę. Dostęp do konkursowych filmów mają wyłącznie dziennikarze i członkowie branży filmowej. Zwykli widzowie muszą obejść się smakiem, choć organizatorzy obiecują, że gdy kina zostaną otwarte, to w wybranych miastach odbędą się repliki gdyńskiego festiwalu.
Jedną z programowych nowości jest powołanie Konkursu Filmów Mikrobudżetowych. Beneficjenci pierwszej edycji programu PISF "Mikrobudżety" to reżyserzy debiutujący w pełnometrażowej formie. Wśród nich znalazł się Rafał Bryll, którego film "Pewnego razu w ogródkach działkowych" otworzył festiwalowe pokazy.
Głównym bohaterem produkcji jest emerytowany dowódca sił specjalnych, który po śmierci żony odciął się od świata i zamieszkał na działce. Nazywa się Henryk Talar, ale nie gra go aktor znany z seriali "Polskie drogi", "Archiwista" czy filmu "Kler".
W rozmowie z WP reżyser przyznał, że za pomysłem nazwania bohatera nazwiskiem popularnego aktora stoi scenarzysta Michał Szymanowicz. Choć początkowo zakładano, że robocze określenie głównego bohatera ulegnie zmianie, Henryk Talar pozostał w filmie. Spytaliśmy prawdziwego Henryka Talara, czy wiedział o tym pomyśle.
- Po raz pierwszy o tym słyszę. Nie mam jednak nic przeciwko, jest mi miło, że bohater ma moje imię i nazwisko. Może twórcy nie wiedzieli, że istnieje ktoś taki jak Henryk Talar - wyznał skromnie.
Aktora cieszy też to, kto wcielił się w filmowego Henryka Talara. Mowa o Mirosławie Zbrojewiczu, z którym prawdziwy Henryk Talar nie raz miał okazję razem pracować.
- To wielce utalentowany aktor, rozumny człowiek. Jest on bliski mojemu rozumieniu pojęcia aktorstwa, bo on nie buduje postaci na sztuczkach aktorskich, a na tym co ma w środku. Bardzo go szanuję - dodał.
Henryk Talar cztery miesięcy temu uległ poważnemu wypadkowi na planie filmowym. Konieczna była operacja kręgosłupa. Aktor wciąż dochodzi do siebie, przechodzi rehabilitację.
- Jest to doświadczenie, które sprawia, że patrzy się na siebie i innych w sposób zdecydowanie szlachetniejszy. Wszyscy jesteśmy w takiej samej sytuacji: człowiek kładzie się spać i nie wiadomo, czy się obudzi. Moje cierpienie nie jest jednostkowe, nie jestem wyjątkowy, los nas wszystkich doświadcza. Nie użalam się - wyznał.
Życzymy panu Henrykowi dużo zdrowia. Mamy nadzieję, że będzie miał też okazję zobaczyć na wielkim ekranie "Pewnego razu w ogródkach działkowych".