Horroru nie da się oglądać. Reżyser odpowiada
Horror "Niepokalana" cały czas budzi emocje, choć minął ponad miesiąc od premiery. Z kin trafił już do sieci. I nie brakuje komentarzy zawiedzionych internautów.
"Niepokalana" to jeden z najnowszych filmów z Sydney Sweeney. Jej nazwisko miało przyciągnąć do kin masę fanów horrorów - w końcu aktorka "Euforii" jest teraz gorącym nazwiskiem w Hollywood i pojawiają się coraz nowsze produkcje z jej udziałem. Dodatkowym wabikiem miała być historia tytułowej "niepokalanej". Ten horror religijny opowiada o siostrze zakonnej o imieniu Cecilia, która trafia do włoskiego klasztoru. Gdy odkrywa, że jest w ciąży, a lekarz potwierdza niepokalane poczęcie, w klasztorze zaczyna się mówić o cudzie. Jednak bohaterka z czasem zauważa, że jej ciąża jest daleka od normalnych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najbardziej wyczekiwane premiery filmowe 2024 roku
"Niepokalana" mroczna i za ciemna
Film miał wszystko, by zapewnić sobie sukces. Wielką gwiazdę, kontrowersyjną historię i kilka internetowych legend o tym, że widzowie wymiotowali w trakcie seansu. Co więcej, film oburzył amerykańską prawicę. "Diabelskie, świętokradzkie, czyste zło i rażąco obraźliwe. Jest to profanacja i ma trzeci akt, który pluje w twarz wszystkiemu, co święte. Po prostu... zło" - pisali oburzeni konserwatyści. A były jeszcze bilety za 6,66 dolarów na pokazy przedpremierowe, Sweeney czytająca drastyczne fragmenty Biblii, gadżety w postaci testów ciążowych z krzyżem oraz zakonnice na premierze filmu zasłaniające twarze czerwonym materiałem, o czym więcej w poprzednim tekście.
"Niepokalana" zakończyła już swój kinowy żywot. Teraz przyszedł czas na platformy streamingowe i serwisy VOD.
Internauci włączyli film, po czym podzielili się krytycznymi komentarzami, które trafiły wprost do reżysera, Michaela Mohana. Jak można zauważyć na urywkach zrobionych w trakcie seansu, kopia, która trafiła do streamingu, jest tak ciemna, że momentami nic nie widać. "'Niepokalana' jest komicznie ciemna. Oglądam to w zaciemnionym pomieszczeniu wieczorem i ledwo widzę, co się dzieje na ekranie. Dlaczego ktoś miałby zrobić to intencjonalnie?" - pisze jeden z internautów. Podobnych wpisów jest kilka.
Reżyser odpowiada: "To absolutnie nie było celowe. Nie mamy kontroli nad tym, jak film wyświetla się na różnych platformach. To niezły problem, który mnie wkurza". I dodał, na której platformie jego zdaniem obraz jest najbliższy temu, co chciał osiągnąć.
Takie kadry z filmu, które krążą w sieci, nie pomagają w promowaniu "Niepokalanej". A trzeba zaznaczyć, że mimo zamieszania wokół produkcji na amerykańskiej prawicy, film nie zrobił szału w kinach. Budżet co prawda wynosił tylko 9 mln dolarów i pieniądze się zwróciły, ale produkcja zgarnęła "jedynie" 23 mln dolarów. Niewiele.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" przestrzegamy przed wyjściem z kina za wcześnie na "Kaskaderze", mówimy, jak (nie)śmieszna jest najnowsza komedia Netfliksa "Bez lukru" oraz jaramy się Eurowizją. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: