Ian McKellen: Kościół powinien być wdzięczny
Ian McKellen uważa, że Kościół katolicki powinien z otwartymi ramionami powitać zbliżającą się premierę Kodu da Vinci, bowiem film udowadnia, że Jezus nie był gejem.
19.05.2006 16:54
Zarówno film, jak i powieść Dana Browna, na podstawie której powstał, spotykają się z ogromną krytyką ze strony Kościoła i związanych z nim organizacji, taki jak Opus Dei.
Głównym powodem niechęci jest zawarta w dziele koncepcja o małżeństwie Jezusa z Marią Magdaleną i sugestia, że ich potomkowie żyją do dziś.
- Jestem szczęśliwy mogąc wierzyć, że Jezus się ożenił - powiedział podczas festiwalu w Cannes McKellen, który w filmie wcielił się w postać LeighaTeabinga. - To pokazuje, że nie był gejem.
Na zadane mu pytanie czy uważa, że film powinien mieć ostrzeżenie "To fikcja", aktor, który sam jest homoseksualistą, odpowiedział, że jego zdaniem taki napis powinien się znaleźć również na okładce Biblii.
Wyprodukowany przez Sony Pictures Kod da Vinci, w którym zobaczymy również Iana McKellena, Paula Bettany i Jeana Reno, zadebiutuje na polskich ekranach 19 maja. KOD DA VINCI DOOKOŁA ŚWIATA