Spotkanie po latach
Swojego ojca poznał dopiero, kiedy skończył 16 lat.
- Przyjechał do Otwocka... Pamiętam, że choć było ciepło, był w płaszczu. Podał mi dłoń... Był zdziwiony, że nie chciałem jej ucałować, ale ja nie uczyniłem tego, bo był dla mnie zupełnie obcym człowiekiem* – wspominał w „Super Expressie”. *- Myślę, że ojciec odczuł moje zachowanie jako aroganckie, a mimo to pojechał do USC na Nowym Świecie i powiedział, że odtąd będę nazywał się Gogolewski.
Zapewniał jednak, że nigdy nie czuł do mężczyzny żalu. Twierdził, że brak ojca był dla niego "rzeczą naturalną”.
- Rozumiałem go, miał liczną rodzinę, kilkoro dzieci, majątek podupadał. Do dziś odwiedzam jego grób w Pałukach – dodawał.