Inny Franek
Aż trudno uwierzyć, że początkowo główną rolę Chmielewski chciał powierzyć nie Marianowi Kociniakowi, a Wojciechowi Młynarskiemu.
- Był wtedy bardzo popularny, miał genialne vis comica. Ubrałem go w mundur, wyglądał bardzo dobrze. Miałem już właściwie podpisywać z nim umowę, ale wtedy zaczęły się we mnie rodzić pewne wątpliwości. Wiadomo było, że zdjęcia potrwają co najmniej rok, a Młynarski miał już umówione daleko do przodu nagrania w telewizji, występy w teatrach. Tego nie dałoby się chyba pogodzić z pracami nad "Dolasem", zwłaszcza że gros zdjęć miało się odbyć za granicą. Wolałem nie ryzykować - wyjawiał w książce.