''Wow, ja naprawdę tutaj jestem''
Na dużym ekranie zadebiutował w 2009 roku w filmie Jacka Borcucha „Wszystko co kocham” (na zdjęciu). Casting odbył się w wakacje, kiedy Gierszał ukończył pierwszy rok w szkole teatralnej. Od razu podbił serca członków ekipy i otrzymał rolę zbuntowanego Kazika.
- Byłem zafascynowany planem filmowym, panującą tam atmosferą – wspominał w Gazecie Wyborczej. - Patrzyłem na kolegów i Jacka Borcucha i myślałem: "Wow, ja naprawdę tutaj jestem"!
Jeszcze przed premierą „Wszystko co kocham” trafił na przesłuchanie do „Sali samobójców” Jana Komasy i pokonał kilkuset kandydatów. Film przyniósł mu ogromną popularność i uznanie krytyki.
- To było ogromne aktorskie doświadczenie – dodawał Gierszał w Stopklatce. - Bardzo wiele się wtedy nauczyłem. Janek już swoim podejściem do filmu, myśleniem o nim nauczył mnie pewnego warsztatu, ale też traktowania samego aktorstwa. Musiałem odpowiedzieć sobie na pytanie czy chcę to robić, czy nie? Jeżeli już się w to wchodzi, to trzeba wszystko robić na maxa. Potem mogłem już sobie odpowiedzieć czy dalej w tym zostaję. "Sala samobójców" był to skok na zdecydowanie głębszą wodę.