''Robiłbym wszystko, żeby pracować przy filmie''
Aktorstwem zainteresował się już w dzieciństwie – jego ojciec, Marek Gierszał, jest reżyserem teatralnym i aktorem, związanym z niemiecką branżą rozrywkową – więc chłopiec miał okazję poznać przyszły zawód od podszewki. Po maturze postanowił zdawać do krakowskiej PWST, mimo protestów ojca. Zwyciężyła miłość do kina.
- Nawet gdybym się nie dostał, robiłbym wszystko, żeby pracować przy filmie. Mógłbym być nawet kierowcą albo chłopcem na posyłki – wyznawał w wywiadzie dla Stopklatki. - Pamiętam, że jeszcze przed szkołą znalazłem się na jakimś planie filmowym, na którym pozwolono mi nie tylko popatrzeć, ale też statystować.