Meandrujący życiorys
O jego młodości wiadomo niewiele – jedna z wersji głosi, że rodzice Himilsbacha zginęli podczas wojny, a on sam cudem uniknął śmierci, ukrywając się na cmentarzu.
Potem miał zahaczyć o poprawczak, więzienie i kamieniołomy. Przez jakiś czas tułał się po świecie – mówiło się, że był grabarzem, górnikiem, piekarzem, ślusarzem i palaczem na statku.Pytany o swoją przeszłość, chętnie dawał się ponieść wyobraźni.
- Zwykle odbywało się to przy wódce: dziennikarz stawiał, a Jaś, człowiek dobry i uczynny, opowiadał swoje życie, za każdym razem trochę inaczej, żeby naczelny nie zarzucił rozmówcy-fundatorowi plagiatu – opowiadał reżyser Stanisław Manturzewski. - W ten sposób gazetowy żywot Himilsbacha meandrował i rozwidlał się jak delta Missisipi.
- No bo ile razy można pieprzyć wciąż jedno i to samo – tłumaczył Himilsbach.