Kociniak i "Wielokropek"
Kociniak zdawał sobie sprawę z niedostatków urody, które sprawiały, że mógł zapomnieć o roli amantów. Ale nie wiedział, że charakterystyczny wizerunek pomoże mu w byciu zabawnym. Gdy w latach 60. razem z Janem Kobuszewskim zaczął pojawiać się w programie rozrywkowym "Wielokropek", nie podejrzewał, że odniesie sukces. Miał tylko 26 lat, był świeżo po studiach.
- To była cotygodniowa, dwudziestominutowa satyra na codzienność, na leniwych kelnerów, chamskich sprzedawców, niesolidnych rzemieślników, dokuczliwych biurokratów, nietrzeźwych kierowców w komunikacji miejskiej i tak dalej - wspominał Kobuszewski.
- "Wielokropek" w istotny sposób zaważył na moim życiu artystycznym – opowiadał Kociniak w "Rzeczpospolitej". - Nie spodziewałem się, że zostanę zakwalifikowany jako ten śmieszny. Przez wiele lat było cienko z propozycjami filmowymi i telewizyjnymi. Za to sprawdzałem się na estradzie, bo program podobał się publiczności.