''’Nigdy nie byłam zazdrosna''
Choć Meszaros doskonale zdawała sobie sprawę z tego, jakim typem mężczyzny jest Nowicki, szanowała jego wolność i przymykała oko na ciągłe wybryki, robiąc latami dobrą minę do złej gry.
- Jak mogę nie akceptować, jeżeli żyję z aktorem, który codziennie gra inną rolę, pali, pije, wciela się w szaleńców? Mam świadomość, że żyję z wariatem. Poza tym ja w Budapeszcie, on w Krakowie – każdy ma swoje życie. To było podniecające, fajne. Rozumiałam, że inne kobiety mogą go pociągać fizycznie. Nigdy nie byłam zazdrosna - tłumaczyła w „Vivie!” swoje podejście do związku z polskim aktorem.