„Kochałem się w niej rozpaczliwie”
Głowacki wyznawał, że nie mógł się skupić na nauce, bo Iżewska pochłaniała wszystkie jego myśli. Był zachwycony jej delikatną urodą i ogromnym talentem. Choć inne dziewczyny marzyły o randce z nim, jemu zależało tylko na „Stokrotce”.
- Kochałem się w niej rozpaczliwie. Przyjechała spoza Warszawy, ale nie mieszkała w akademiku na Kickiego czy w Dziekance, tylko elegancko w pokoju sublokatorskim na Woli - wspominał w swojej książce "Z głowy".