Czekał na swoją szansę
Wydawało się, że jest coraz bliżej celu. Iżewska darzyła go sympatią i chętnie utrzymywała z nim kontakt.
- Chociaż nie dawała mi przekonujących dowodów, to jednak przez cały rok pozwalała się odprowadzać po wieczornych zajęciach, a potem delikatnie całować na dobranoc – wspominał z rozrzewnieniem.
Nie przeszkadzało mu, że pod mieszkaniem Iżewskiej stał milicjant, który niemal każdej nocy ich spisywał.