Trwa ładowanie...

"Jaś Fasola": Rowan Atkinson latami skrywał bolesną prawdę. Uśmiechał się tylko na ekranie

Jest jednym z najpopularniejszych, najbardziej lubianych i najbogatszych - jego majątek szacuje się na kilkadziesiąt milionów funtów - komików. Mogłoby się wydawać, że Rowan Atkinson, 6 stycznia obchodzący 68. urodziny, jest też jedną z najszczęśliwszych osób na świecie, a jego życie przypomina sielankę. Nic bardziej mylnego.

Rowan Atkinson jako filmowy Jaś FasolaRowan Atkinson jako filmowy Jaś FasolaŹródło: AKPA
d12cekn
d12cekn

Rowan Atkinson od wielu już lat kojarzony jest z ekranowym Jasiem Fasolą. Aktor wiele by dał, żeby wreszcie pozbyć się tej irytującej etykietki. Twierdzi, że jego codzienność nie jest ani zabawna, ani nawet radosna. Sam ma się zresztą za osobę mało rozrywkową, niezbyt dobrze radzi sobie ze stosunkami międzyludzkimi, a negatywne recenzje zdołały wpędzić go w bardzo poważną depresję, którą skrzętnie skrywał przed światem zewnętrznym.

Syn farmera

Rowan Atkinson urodził się jako najmłodszy z czterech synów Erica i Elli Atkinsonów, choć nigdy nie poznał najstarszego brata Paula, który zmarł wkrótce po swoich narodzinach. Mało kto - a już na pewno nie sam zainteresowany - wierzył, że Rowan, syn farmera, zostanie artystą i w przyszłości zrobi furorę na scenie. Chłopak był bowiem chorobliwie nieśmiały i przez kilka lat pod okiem specjalistów zmagał się z wadą wymowy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Człowiek kontra pszczoła" (2022) - zwiastun serialu.

Po skończeniu szkoły kontynuował edukację na uniwersytecie, gdzie studiował inżynierię elektryczną i otrzymał tytuł magistra. Graniem zainteresował się właśnie na studiach - występował w kabaretach i chętnie udzielał się w rozmaitych grupach teatralnych; tam też poznał Richarda Curtisa i Howarda Goodalla, którzy zostali jego przyjaciółmi i wspierali karierę zawodową aspirującego aktora.

Przez kilka lat po ukończeniu studiów regularnie pojawiał się na scenach w całym kraju jako komik, prezentując swój repertuar i rozbawiając publiczność autorskimi skeczami, a na początku lat 80. trafił na ekrany – najpierw dzięki serialowi "Czarna żmija", a w następnej dekadzie w serii filmów o Jasiu Fasoli.

d12cekn

''Jestem cichą, nudną osobą''

Choć Atkinsona szybko okrzyknięto jednym z najzabawniejszych ludzi nie tylko w całej Anglii, ale i na świecie, on sam nie uważał się za komika z krwi i kości, twierdząc, że jest zwykłym, dość nudnym człowiekiem.

- Bywam śmieszny wyłącznie na scenie. Myślę, że poza sceną mogłem rozbawić tylko moich kolegów z klasy, w młodości, kiedy byłem dzieciakiem. Ludzie sądzą, że skoro potrafię rozśmieszyć ich w trakcie skeczu, to mogę zrobić to również w zwyczajnej rozmowie. Są w błędzie. Jestem raczej cichą, nudną osobą, która po prostu ma taką pracę - mówił w Daily Mail.

Przyznawał też, że zawód aktora komediowego nie sprawia mu przyjemności - traktuje go wyłącznie jako dobrze płatne zajęcie.

d12cekn

- Nie umiem cieszyć się z pracy. Nie chodzi o to, że jestem leniwy; to po prostu naprawdę stresujący i wyczerpujący zawód. Nie jestem urodzonym komikiem. W dodatku ciągle zamartwiam się różnymi rzeczami bardziej niż powinienem - opowiadał w tym samym wywiadzie.

Choroba zawodowa

Z taką nadmierną wrażliwością aktorowi nie mogło być łatwo w branży rozrywkowej - i faktycznie nie było, a Atkinson szybko miał to odczuć na własnej skórze.Aktor, tak jak wielu innych komików (więcej tutaj), przyznawał, że od lat zmaga się z depresją, a jego życie przypomina koszmar. Stan aktora pogorszył się wkrótce po premierze filmu "Johnny English", który nie spodobał się widzom, a przez krytykę został wręcz zmieszany z błotem.

Rowan Atkinson jako filmowy Jaś Fasola AKPA
Rowan Atkinson jako filmowy Jaś FasolaŹródło: AKPA

Atkinson, nie mogąc pogodzić się ze swoją porażką, był w tak złym stanie psychicznym, że pomocy musiał szukać w klinice psychoterapeutycznej w Stanach Zjednoczonych. Przez pięć tygodni pod okiem specjalistów dochodził do zdrowia i, jak twierdził, jego stan znacznie się poprawił, a on odnalazł "dawnego siebie".

d12cekn

Koniec z Fasolą?

Jedną z najważniejszych decyzji w życiu Atkinsona była chęć ostatecznego odcięcia się od bohatera, który zdominował jego aktorskie emploi.

- Ja naprawdę nie jestem Jasiem Fasolą, to tylko facet, któremu zawdzięczam majątek – mówił w "To i owo", zirytowany, że widzowie wciąż postrzegają go przez pryzmat granej postaci. - Przywykłem do roli dyżurnego komedianta, chociaż czasem marzy mi się prestiż aktora dramatycznego.

I choć Atkinsonowi udał się zagrać w jeszcze kilku produkcjach (m.in. "Człowiek kontra pszczoła), dla widzów na zawsze pozostanie Jasiem Fasolą.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d12cekn
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d12cekn