2z8
"Nienawidziłem go"
Karierę zaczynał od reklam, później pojawiał się w filmach telewizyjnych i serialach. Przełom nadszedł w 1990 r., gdy zaproponowano mu rolę 16-letniego Brandona Walsha w "Beverly Hills, 90210".
Priestley, wówczas 21-letni, błyskawicznie stał się idolem nastolatków i doczekał się dwóch nominacji do Złotych Globów. Dziewczyny oszalały na jego punkcie. Aktor wspominał, że aby móc spokojnie spędzić czas z rodziną, musieli wyjechać za granicę, bo fanki nawet na moment nie dawały mu spokoju. Co bardzo go dziwiło, bo uważał Brandona za okropnego i nudnego bohatera.
- Nienawidziłem go - mówił o swojej postaci w "Daily Mail". - Ale to właśnie dzięki tej roli moja kariera ruszyła z miejsca.