"Czułem niesmak"
Po dziewięciu latach podjął decyzję o odejściu z serialu.
- Kiedy odchodziłem, czułem tylko niesmak - wspominał swój ostatni dzień na planie w "Daily Mail". - Nakręciłem scenę ze swoim następcą i tyle. Uściskałem ludzi z ekipy, zabrałem pudełko ze swoimi rzeczami, wskoczyłem do samochodu i odjechałem. Nie było żadnego pożegnania, hucznej imprezy, nic. Czułem, jakbym zmarnował dziewięć lat swojego życia.
Przyznawał, że rezygnacji z roli żałował tylko z jednego powodu - wiedział, że pogorszy to jego relacje z twórcą serialu, Aaronem Spellingiem.
- Myślę, że moje odejście go zraniło - mówił. - Przez te wszystkie lata byliśmy sobie bardzo bliscy. Dał mi szansę na rozwinięcie moich umiejętności. Naprawdę, nie chciałem zrobić mu przykrości.