4z9
Nieposkromiony kaskader
Od tego momentu jego kariera ruszyła z kopyta. Krytyka rozpływała się nad utalentowanym aktorem, kobiety za nim szalały, mężczyźni marzyli o posiadaniu takiej klasy i charyzmy.
Nazywano go „francuskim Jamesem Deanem”, zachwycano się jego odwagą – z podziwem odnotowywano, że Belmondo nie zgadzał się na dublerów i wszystkie popisy kaskaderskie wykonywał sam.
Zdanie zmienił dopiero, w obawie o swoje zdrowie, po wypadku na planie filmu „Skok” z 1985 roku.