Jeff Bridges ma za sobą ciężką walkę z nowotworem. "Myślałem, że mi się nie uda"
Ponad dwa lata temu fani aktora wstrzymali oddech. Diagnoza, jaką usłyszał Jeff Bridges, nie napawała optymizmem. Teraz, gdy dziękował za nagrodę za życiowe osiągnięcia i wspominał ten niezwykle trudny czas, ze wzruszenia zapomniał tekstu swojej przemowy.
W ostatnią niedzielę w Los Angeles wręczono statuetki Critics Choice Awards za rok 2022. Specjalne wyróżnienie tego wieczoru za osiągnięcia życia otrzymał Jeff Bridges. Dziękując środowisku za docenienie wspominał trudny czas, który jest już za nim. "Myślałem, że mi się nie uda" - powiedział wprost.
Jeff Bridges jesienią 2020 roku podzielił się z fanami tym, co usłyszał od lekarzy. "Jak powiedziałby Koleś... Nowe g...no wypłynęło na powierzchnię. Zdiagnozowano u mnie chłoniaka. Chociaż to poważne, mam to szczęście, że leczy mnie ekipa świetnych lekarzy, a prognozy są dobre. Zaczynam leczenie i będę dawać wam na bieżąco znać" - napisał na Twitterze, nawiązując do postaci Kolesia, w którą się wcielał w kultowym filmie "Big Lebovsky".
Od razu z całego świata popłynęły słowa wsparcia i życzenia zdrowia. Mający wtedy 70 lat aktor przyznał, że dzięki ciężkiej chorobie docenił swoją śmiertelność. Opublikował zdjęcie z kroplówką, widać było, że wyraźnie stracił na wadze. Nie tracił jednak humoru, za który pokochały go miliony ludzi na świecie.
W swoje 71. urodziny opublikował zdjęcie z ogoloną głową i szerokim uśmiechem. Zapewnił, że "chemia pięknie działa". Niebawem nadszedł kolejny cios - Bridges zachorował na COVID-19. W przypadku osób z chorobą nowotworową jest to wyjątkowo niebezpieczne. "Mój taniec z rakiem był niczym w porównaniu z tym, co zrobił ze mną COVID" - pisał aktor.
Jeff Bridges może śmiało mówić o sobie, że jest niezwyciężony. Pokonał i raka, i COVID-19, jednocześnie zaczął pracę na planie serialu "Stary człowiek" (Disney+).
Odbierając wyróżnienie, zadedykował je swojemu zmarłemu ojcu Lloydowi. Stojąc na scenie, poddał się przypływowi emocji i zapomniał części przygotowanej przemowy. Potem w rozmowie z dziennikarzami E! Entertainment wrócił do tego:
- Byłem chory przez dwa lata, na raka i na COVID. Gdy zacząłem mówić tam na scenie o swojej rodzinie, to wiesz, chciałem powiedzieć o ich wsparciu. Nie sądziłem, że mi się uda z tego wyjść, a co dopiero wrócić do pracy. Ale właśnie dlatego, że miałem taką pomoc, byłem w stanie wrócić na plan "Starego człowieka" - powiedział, nawiązując do serialu Disney+, do którego zdjęcia zaczęły się w pandemii.
- Przerwaliśmy zdjęcia w połowie i to było takie surrealne, jakbym miał bardzo długi weekend. Po powrocie do pracy powiedziałem Amy Brennamen i Johnowi Lithgowowi (którzy grają z Bridgesem w serialu - przyp. red.): "Miałem przedziwny sen, że byłem w szpitalu" - powiedział i dodał, że kolejny sezon "Starego człowieka" wraca już w marcu.
Basia Żelazko, dziennikarka Wirtualnej Polski
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o rozdaniu Złotych Globów, przeżywamy aferę z rewelacjami księcia Harry’ego i z wypiekami na twarzach czekamy na nadchodzące w 2023 roku filmy i seriale. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.