Jerzy Kawalerowicz: ''Właściwie reżyserzy filmowi powinni być samotni''
Byli jedną z najsłynniejszych par PRL-u, a ich związek uchodził za nader burzliwy. To ona zainspirowała go do stworzenia jednego z najważniejszych filmów w jego karierze; on zaś obsadzał ją w rolach, które przyniosły jej uznanie krytyki na całym świecie.
Byli jedną z najsłynniejszych par PRL-u, a ich związek uchodził za nader burzliwy. To ona zainspirowała go do stworzenia jednego z najważniejszych filmów w jego karierze; on zaś obsadzał ją w rolach, które przyniosły jej uznanie krytyki na całym świecie.
Poznali się, gdy Jerzy Kawalerowicz był jeszcze żonatym mężczyzną. Jak twierdził, gdy po raz pierwszy zobaczył Lucynę Winnicką, przypominała mu „mopsa”. Ale i tak szybko uległ jej urokowi.
Ich miłość nie przetrwała jednak próby czasu – choć Winnicka była w stanie wybaczyć mężowi nawet zdradę. O jego romansie dowiedziała się z włoskiej gazety.Spakowała walizkę i natychmiast przyjechała na miejsce, by odbić niewiernego męża kochance.
I choć później i tak się rozstali, do końca życia pozostali dobrymi przyjaciółmi.
Wielka miłość
* - Właściwie reżyserzy filmowi powinni być samotni*– mówił Jerzy Kawalerowicz, ale sam nigdy nie zamierzał słuchać własnych słów.
Marię Gunter, malarkę, poznał w Krakowie w 1944 roku.To ona dostrzegła jego talent i namówiła, by zaczął studia na Akademii Sztuk Pięknych.
- Malowaliśmy w jednej pracowni i z tego wynikła wielka miłość – wspominał.
Oświadczył się, wzięli ślub i wkrótce na świat przyszła ich córka Kinga. Później, gdy już przeprowadzili się do Łodzi, bo Kawalerowicz odkrył w sobie reżyserskie powołanie, urodził im się syn Jacek.
Romantyczna przygoda
Małżeńska sielanka nie trwała jednak długo.Wkrótce Kawalerowicz poznał młodszą od niego o 6 lat Lucynę Winnicką (na zdjęciu).
- Pojawiła się na planie „Celulozy”. Zburzyła jego dotychczasowe życie. Odtąd tylko z nią robił filmy, dla niej specjalnie były pisane role - mówił w Przeglądzie Tadeusz Bystram.
- Widziałem go w znakomitym humorze.* Był bezbłędnie przygotowany do planu. Nic dziwnego, zaczęła się bowiem jego romantyczna przygoda z wykonawczynią roli głównej* – wspominał Kawalerowicza podczas prac nad „Celulozą” Edward Zajicek, były szef produkcji Studia Kadr.
W środowisku artystycznym huczało od plotek, a reżyser nie był w stanie długo ukrywać swojego romansu z ponętną aktorką.
Rozdeptany mops
Winnicka twierdziła jednak, że kiedy spotkała reżysera, nie wydawał się nią zainteresowany.
- Kawalerowicza poznałam w 1953 roku. Zostałam wraz z dwiema koleżankami zaproszona na zdjęcia próbne do roli Madzi – wspominała. - Zwróciłam na Jerzego uwagę, miał w sobie siłę, zdecydowanie, z daleka można było wyczuć dużą indywidualność. Bronił się przed wybraniem mnie, mówił, że wyglądam na zdjęciach jak "rozdeptany mops", ale asystenci wskazali mnie.
Kawalerowicz stracił dla niej głowę. Nie przeszkadzała mu nawet dzieląca ich odległość; kiedy Winnicka przebywała w Szczecinie, jeździł do niej pociągiem. Wtedy właśnie wymyślił fabułę „Pociągu”, jednego z najważniejszych filmów w polskiej kinematografii.
Małżeńskie sceny
Wreszcie Kawalerowicz wziął rozwód z Gunter – który bardzo ciężko przeżył – i ożenił się z Winnicką. Nie krył, że była jego muzą i chętnie obsadzał ją w swoich filmach.* Choć, jak twierdzili członkowie ekipy, ich współpraca nie była łatwa.*
Teresa Szmigielówna opowiadała potem, że w „Pociągu” to grana przez nią postać miała być tą najważniejszą, ale zazdrosna Winnicka zażądała zmian w scenariuszu i to ona znalazła się ostatecznie na pierwszym planie.
- Była wściekła: "Dlaczego na ekranie jest tak dużo Teresy?" -opowiadał Paweł Komorowski,
- Zdaje się, że Kawalerowicz miał z tego powodu małżeńskie sceny – dodawał Wiesław Zdort. - Tam się coś gotowało.
Włoski romans
Małżonkowie wiele sobie wybaczali– Winnicka przymykała oko na romanse męża, na przykład ten z Lisą Gastoni, włoską aktorką, którą poznał na planie filmu „Maddalena”.
- Nie mógł zrealizować w kraju „Austerii", był rozgoryczony, dlatego skorzystał z zaproszenia producenta włoskiego i wyjechał do Włoch. A tam na początku doszło do spięcia. W końcu jakoś się dogadali i Kawalerowicz zaangażował się w pracę. Ale przy okazji poderwał Włochowi jego narzeczoną – opowiadał w Przeglądzie Bystram.
Zamieszkali razem – o czym Winnicka dowiedziała się z gazety, którą podsunął jej jakiś znajomy.* Wybuchł ogromny skandal. Włoski producent, któremu Kawalerowicz odbił Gastoni, napisał nawet list ze skargą do polskiego ministra kultury.*
- Na co szef polskiej kinematografii zareagował, wysyłając do Włoch Winnicką. Ona odbiła Kawalerowicza pięknej Włoszce i wróciła z nim do kraju, i tym sposobem uzdrowiła sytuację - dodawał Bystram.
''To było piękne uczucie''
Małżeństwo i tak się wreszcie rozpadło. Kawalerowicz ożenił się później po raz trzeci, z Małgorzatą Dipont, krytyczką filmową. Kontaktu z byłą żoną nie zerwał, wciąż jej pomagał, próbował też odbudować nadszarpnięte relacje z ich dziećmi.
- Twierdzę, że byłem niedobrym ojcem i dziadkiem. Teraz mam dla nich czas – mówił.
Zmarł w 2007 roku. Dipont czuwała przy jego łóżku do końca.
Winnicka nigdy już nie wyszła za mąż, ale nie miała żalu do byłego partnera
- To było piękne uczucie, które potem przerodziło się w przyjaźń – mówiła w jednym z wywiadów.
Z czasem przestała grać, ale nie żałowała podjętej decyzji.
Ostatnie lata spędziła w domu spokojnej starości w Palmirach. Artystka podupadła na zdrowiu, miała problemy z pamięcią. W 2008 roku trafiła do domu opieki, gdzie do śmierci mieszkała w trzyosobowym pokoju. Zmarła 22 stycznia 2013 roku.
(sm/gol.)