''Najważniejsze jest istnieć i zostawić ślad''
W 2005 roku Nowak zszokował publiczność, oznajmiając, że kręci właśnie film o swojej śmierci.
Poinformował, że jest śmiertelnie chory, a swoje ciało zapisał Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dwa lata później światło dzienne ujrzał dokument "Istnienie". Zdementowano plotki o chorobie aktora - okazało się, że wszystko było jedynie kreacją aktorską.
- Z Jerzym Nowakiem odbyłem podróż, po której, mam nadzieję, mniej lękam się śmierci. On nie bał się wcale, może tylko nie chciał znać jej daty, bo to byłoby nieznośne. Często mówił mi, że jego ciało po śmierci nic nie znaczy, jest tylko truchłem, bez duszy jest niczym. Najważniejsze jest istnieć i zostawić ślad. Nowak na pewno zostawił - mówił Gazecie Wyborczej reżyser Marcin Koszałka.