''Jesteś Bogiem'': Recenzja i wyjątkowe wywiady z twórcami!

''Jesteś Bogiem'': Recenzja i wyjątkowe wywiady z twórcami!
Źródło zdjęć: © Kino Świat

Ten filmowy portret członków Paktofoniki stał się sensacją na długo przed swoją oficjalną premierą.

Od 21 września na ekranach kin gości jeden z najdłużej wyczekiwanych polskich filmów. Produkcja „Jesteś Bogiem”, opowiadająca o losach Magika, Rahima i Fokusa nareszcie trafiła do kin.

Najnowsze dzieło Leszka Dawida przybliży nam czasy narodzin polskiego rapu oraz postara się odpowiedzieć na pytanie, które zadają sobie fani od czasu samobójstwa Magika.

Ten filmowy portret członków Paktofoniki stał się sensacją na długo przed swoją oficjalną premierą. „Jesteś bogiem” został uznany przez internautów Wirtualnej Polski za Najlepszy Film 37. Gdynia Film Festival oraz zdobył Nagrodę Dziennikarzy. I mimo iż film ostatecznie nie otrzymał Złotych Lwów w konkursie głównym, to wyróżnione zostały kreacje aktorskie.

1 / 5

Ewenement na rynku

Obraz
© Kino Świat

Leszek Dawid, reżyser dobrze przyjętego na zeszłorocznym festiwalu w Gdyni „Ki”, powraca z filmem, będącym swoistym ewenementem na naszym rynku.

Po pierwsze, „Jesteś Bogiem” to pierwsza od premiery „Skazanego na bluesa” z 2005 roku próba zmierzenia się z biografią polskiego muzyka.

Po drugie, nikt przed Dawidem nie podjął się nakręcenia pełnometrażowej fabuły opowiadającej o polskim rapie i jego narodzinach.

2 / 5

Kulturowy fenomen

Obraz
© Kino Świat

Katowice, koniec lat 90. Fokus (Tomasz Schuchardt) namawia szkolnego kolegę Magika (Marcin Kowalczyk), już wtedy uznanego rapera legendarnego Kalibra 44, na założenie zespołu.

Do składu dołącza mieszkający w położonym nieopodal Mikołowie Rahim (Dawid Ogrodnik). Tak powstaje legendarna Paktofonika, jedna z najważniejszych formacji w historii polskiego hip hopu, na której punkcie zgodnie zwariowała publiczność i krytyka.

Jednak scenariusz autorstwa Macieja Pisuka nie próbuje wytłumaczyć kulturowego fenomenu, jaką były bezsprzecznie olbrzymia popularność zespołu i jego wkład w popularyzację undergroundowego wówczas gatunku.

3 / 5

Kim był Piotr Łuszcz?

Obraz
© Kino Świat

„Jesteś Bogiem” to przede wszystkim opowieść o tragicznie zmarłym Piotrze Łuszczu, rodzącej się męskiej przyjaźni i Polsce w dobie rynkowych transformacji.

Centralną postacią dramatu jest Magik – z jednej strony charyzmatyczny wizjoner, świadomy artysta i wypluwający z prędkością karabinu maszynowego abstrakcyjne frazeologizmy genialny raper, z drugiej – wrażliwiec i outsider niepotrafiący poradzić z prozą dorosłości, balansujący na granicy szaleństwa, które – jak zdają się sugerować twórcy – być może popchnęło go do samobójstwa.

Film Dawida to zapis ostatnich kilku lat życia muzyka, próba przybliżenia jego inspirującej osobowości, trwale odciskającej piętno na wszystkich, z którymi się stykał – od najbliższych po tłumy skandujące jego ksywę na koncertach.

4 / 5

Świetne aktorstwo

Obraz
© Kino Świat

Dawid zdecydował się na tradycyjną linearną narrację, co w takiej sytuacji z jednej strony było najbezpieczniejszym wyjściem, z drugiej, w konfrontacji z dość rozlazłym tempem opowiadania sprawiło, że w pewnym momencie dramaturgiczne napięcie po prostu siada, a ostatnie 40 minut seansu niemiłosiernie się dłuży.

Te niedostatki z nawiązką rekompensuje świetne aktorstwo - w szczególności to w wykonaniu młodych artystów. W tragicznie zmarłego Łuszcza wcielił się debiutujący, genialny Marcin Kowalczyk, którego ekspresja i freestyle po prostu zwalają z nóg. Po raz pierwszy na ekranie możemy zobaczyć równie utalentowanego Dawida Ogrodnika.

Interesujące kreacje stworzyli także coraz śmielej poczynający sobie Tomasz Schuchardt oraz jak zwykle niezawodny Arkadiusz Jakubik w roli kontrowersyjnego menadżera zespołu, który zdaniem fanów mógł przyczynić się do śmierci Piotra.

5 / 5

Warto było czekać?

Obraz
© Kino Świat

Głosy o „najważniejszej premierze roku” towarzyszące promocji „Jesteś Bogiem” są lekko przesadzone.

Nie zmienia to faktu, że warto było czekać dekadę, by w końcu film po wielu perturbacjach ujrzał światło dzienne. Leszek Dawid, choć skupia swoją uwagę przede wszystkim na frontmanie Paktofoniki i jego relacjach z najbliższymi, z zaskakującym pietyzmem portretując realia późnych lat 90. udowadnia jednocześnie, że jest świetnym obserwatorem.

Dla dzisiejszych 30-latków jego film to jedyna w swoim rodzaju okazja do sentymentalnej podróży w przeszłość - w czasy kiedy powstawały pierwsze skate shopy, MP3 zgrywało się na dyskietki, każdy chłopak na osiedlu marzył o ciuchach R czy Bottle, a hip hop był… hip hopem.

_ Grzegorz Kłos_
(kk)

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (50)