"Nie byłam w stanie mu pomóc"
Kurowska wspierała męża, jak tylko mogła, żyła też w nieustannym lęku o jego zdrowie. Świątkiewicz z dnia na dzień tracił siły, terapie nie skutkowały, a leki pomagały tylko chwilowo. 22 września 2014 roku policja znalazła zwłoki Świątkiewicza na jego posesji pod Piasecznem.
- Najprawdopodobniej mamy do czynienia z samobójstwem, ale nasza prokuratura będzie prowadziła śledztwo, by ustalić, czy nie był do śmierci przez nikogo namawiany - mówiła wówczas Jolanta Wrońska, szefowa prokuratury w Piasecznie.
I choć media podchwyciły wersję o samobójstwie, Kurowska zapewniała, że jej mąż wcale nie odebrał sobie życia. - Zmarł po ciężkiej i długotrwałej chorobie, z którą walczył przez ostatnie lata – wyznawała w "Fakcie".
- Nie byłam w stanie mu pomóc. On był nieuleczalnie chory – dodawała.