Na samym szczycie
Kariera Belushiego ruszyła z kopyta – kiedy „Saturday Night Live” stało się przebojem, inni producenci dostrzegli talent komediowy młodego, nieopatrzonego jeszcze aktora. Wkrótce rozdzwoniły się telefony, a chłopak mógł przebierać w scenariuszach.
Chętnie skorzystał z szansy danej mu przez los: wystąpił w uważanej dziś za kultową komedii młodzieżowej „Menażeria”, westernie „Idąc na południe” i dramacie „Dawni kochankowie”, by wreszcie, w 1980 roku, zagrać swoją „rolę życia” - wraz z Danem Aykroydem pojawił się w „Blues Brothers” Johna Landisa.
Wydawało się, że wdrapał się na sam szczyt i nic nie jest w stanie go stamtąd strącić.