Julia Stiles była "boginią nastolatek". Tak zmieniło się życie uwielbianej aktorki
Julia Stiles była prawdziwą gwiazdą przełomu wieków. Jej rola w "Zakochanej złośnicy" na zawsze zapisała się w popkulturze. "Gwałtownych uciech i koniec gwałtowny" - jak pisał uwielbiany przez Stiles Shakespeare.
Milenialsi doskonale pamiętają scenę z "Zakochanej złośnicy", w której Patrick śpiewa Kat "Can't Take My Eyes Off You" Franka Sinatry na szkolnym boisku. Film zapisał się na zawsze w popkulturze, a Heathowi Ledgerowi i Julii Stiles przybyło mnóstwo fanów. Ach, co to były za czasy. Stiles obwołano nawet "boginią nastolatków".
Teraz o aktorce jest zdecydowanie mniej publikacji. Wpisując jej nazwisko w wyszukiwarkę można trafić przede wszystkim na teksty: "Gdzie jest Julia Stiles?" czy "Co z karierą Julii Styles?". Zainteresowanie jest ogromne, ale Amerykanka tak naprawdę nigdzie nie zniknęła.
Julia Stiles
Stiles, w przeciwieństwie do wielu innych młodych gwiazd Hollywood, nazywanych dziś nepo babies, nie urodziła się w rodzinie znanych filmowców. Jej mama była artystką, ojciec nauczycielem. Karierę w świecie filmu Julia zaczęła robić już jako nastolatka. Miała 11 lat, gdy pierwszy raz wystąpiła na deskach teatru. Zaś jej pierwszą produkcją był film "I Love You, I Love You Not" z Judem Law i Claire Danes. W 1998 r. zagrała w "Niedobrej", a rok później pojawiła się w "Zakochanej złośnicy". I to był strzał w dziesiątkę.
Stiles opowiadała w wywiadach, że bardzo walczyła o tę rolę, bo różniła się od wszystkich innych jakie proponowało wtedy Hollywood. Filmowa Kat była feministką, miała swoje zdanie i charakterek. Dzięki tej produkcji Stiles zapewniła sobie miejsce w Hollywood, ale i kilka prestiżowych nagród. Zagrała w "W rytmie hip-hopu", "Tożsamości Bourne'a" czy "Uśmiechu Mony Lisy" z Julią Roberts. Była na samym szczycie.
Julia Stiles
Stiles teoretycznie nie przestała pracować w przemyśle filmowym, ale na jakiś czas odcięła się od Hollywood. Zrobiła najlepszą możliwą rzecz - zapisała się na studia, dzięki czemu nabrała dystansu do świata show-biznesu. Zagrała w kolejnych filmach o przygodach Bourne'a, w "Omenie" czy "Książę i ja", ale skupiła się przede wszystkim na sobie. W rozmowie z "Daily Beast" przyznała, że może i studia przyhamowały jej karierę w Hollywood, ale zapewniły stabilną sytuację i trzymały ją przy ziemi.
- Wykładowców gó... obchodziło, czy gram w filmach, czy dostaję nagrody MTV. Z kolei ludzi w przemyśle filmowych nie obchodziły moje studia. To mi naprawdę pomogło - komentowała po latach.
Julia Stiles
Stiles uniknęła wielkich afer. W mediach pisano o jej związku z Josephem Gordonem Levittem czy Davidem Harbourem, ale nigdy nie wplątała się w żaden skandal. Po latach związała się z asystentem operatora Prestonem J. Cookiem i skupiła się przede wszystkim na rodzinie. W 2017 r. na świecie pojawiło się ich pierwsze dziecko.
- Mogę przyjąć wiele krytyki. Poradzę sobie z nią. Dorosła jestem. Ale gdy ludzie zaczynają o nim pisać, budzi się we mnie niedźwiedzica, która chce krzyczeć: "Jak śmiecie!". Niewielu rzeczy żałuję, ale dostałam lekcję, by nie publikować zdjęć syna - komentowała w jednym z wywiadów hejterskie ataki na jej dziecko.
Julia Stiles
Co dziś słychać u Julii? W ubiegłym roku po raz kolejny została mamą. Być może stąd tak wiele pytań, czy jeszcze pracuje w Hollywood? W 2022 r. premierę miał film "Sierota. Narodziny zła" z jej udziałem i serial "Jezioro". Aktorka zrobiła sobie zasłużoną przerwę, by zadbać o siebie i noworodka. Ulubienica widzów z pewnością wróci do grania w filmach i serialach. Ogłaszano ostatnio, że podejmie się reżyserowania jednej z produkcji.
Stiles w wywiadach przyznaje: - Kilka lat temu frustrowałam się, że nikt nic nie chce ze mną robić. Wiesz, miałam kilka sukcesów w wieku 20 lat i teraz jestem w zupełnie innym miejscu w życiu. Sądziłam, że już nigdzie nie pasuję. Ale filmy takie jak "Ślicznotki" udowodniły, że mam miejsce w tym biznesie i że są jeszcze historie, które chcę opowiadać.