Nieustannie w podróży
Jej ojciec pracował dla armii – Moore urodziła się w ośrodku wojskowym Fort Bragg w Północnej Karolinie – i w dzieciństwie wiele podróżowała, nieustannie zmieniając miejsce zamieszkania.
To dlatego miała ogromne problemy z nawiązywaniem kontaktów z rówieśnikami.
- Mój ojciec był sędzią wojskowym, więc jeździliśmy po całym kraju – opowiadała w "Pani". - Chodziłam do dziewięciu szkół, a gdy miałam 16 lat, wyjechaliśmy do Niemiec, do Frankfurtu. Dlatego uciekałam w świat książek, całe godziny spędzałam w bibliotece. Ale są też pozytywne strony mojego samotnego dzieciństwa, ucieczką od szarej rzeczywistości w świat fantazji stał się w pewnym momencie teatr. I tak zostałam aktorką.