Gra w filmach w zupełności wystarcza aktorowi, który w najbliższej przyszłości nie zamierza znów występować w sztukach teatralnych.
- Przez ostatnie 20 lat zagrałem w jednej sztuce - tłumaczy Kingsley. - Stałem się aktorem filmowym. Występy na scenie można porównać do malowania krajobrazu, a grę w filmach do malowania pełnego detali portretu. Zdecydowanie wolę portrety.
Od 24 kwietnia polscy widzowie będą mogli podziwiać Bena Kingsleya w thrillerze "50 ocalonych".