"Pani histeryzuje"
Po kolejnej wizycie u neurologa aktorka dostała natychmiastowe skierowanie do szpitala. - Na izbie przyjęć, kiedy zaczęłam opisywać, co się dzieje, usłyszałam od pani przyjmującej, że zaraz mi przejdzie i histeryzuję, w końcu jestem aktorką, a my aktorzy i aktorki jesteśmy nadwrażliwi. Na szczęście byłam zdeterminowana. Kolejnymi badaniami były: rezonans głowy, punkcja kręgosłupa i w ciągu tygodnia miałam postawioną ostateczną diagnozę – wspominała w "Vogue".
Karolina Gruszka wzięła kilkumiesięczny urlop, żeby odpocząć i uporządkować myśli. Wróciła do gry w teatrze, ale na początku tylko jako dublerka. - Byłam drugą aktorką grającą tę samą rolę, ale w inne dni. Było to dla mnie ważne, bo wiedziałam, że gdyby cokolwiek się stało, mogła mnie zastąpić i nikt z mojego powodu nie straciłby pracy – opowiadała aktorka.