Kiedyś fascynowała mężczyzn. Dziś mieszka w samochodzie?
Shelley Duvall nigdy nie uchodziła za piękność, ale wielu mężczyzn było zafascynowanych jej osobowością i ciekawą urodą. Reżyser Robert Altman chciał ją widzieć w każdym swoim filmie, słynni muzycy Paul Simon i Dan Gilroy pisali dla niej piosenki. 7 lipca Shelley Duvall skończyła 74 lata.
Shelley Duvall na przełomie lat 70. i 80. ubiegłego wieku była jedną z najciekawszych amerykańskich aktorek (choć trzeba dodać, że bardziej docenianą w Europie, niż w Stanach). Odkrył ją słynny reżyser Robert Altman, dla którego na wiele lat stała się filmową muzą.
Duvall zagrała w siedmiu filmach Roberta Altmana ("Brewster McCloud", "McCabe i pani Miller", "Złodziej jak my", "Nashville", "Bufallo Bill i Indianie", "Trzy kobiety", "Popeye"). Za rolę w filmie "Trzy kobiety" w 1977 roku została wyróżniona Złotą Palmą na festiwalu w Cannes.
Lśnienie - Zwiastun PL (Official Trailer)
Shelley Duvall najbardziej znana jest jednak z filmu "Lśnienie". Horror Stanleya Kubricka stał się wielkim przebojem, ale kreacja Duvall została źle odebrana przez krytyków. Aktorka otrzymała nawet nominację do Złotej Maliny, cofniętą zresztą w ubiegłym roku.
"Jej rola pozostaje przeraźliwie histeryczna. Znając jednak przeszłość i sposób, w jaki Stanley Kubrick ją traktował, uważam, że popełniliśmy błąd, przyznając jej nominację. Wiemy, że Kubrick doprowadzał ją na planie zdjęciowym na skraj szaleństwa z powodu swojego despotycznego i ordynarnego zachowania. Właściwie zmusił ją do takiego występu i to on ponosi pełną odpowiedzialność" – napisali członkowie Golden Raspberry Award.
Shelley Duvall wycofała się z aktorstwa w 2002 roku (po "Lśnieniu" jej kariera wyraźnie się załamała). Aktorka nie żyje jak dawna gwiazda Hollywood. W samochodzie, z którego udziela wywiadów, jest pełno jej rzeczy. I nie brakuje pytań, czy Duvall mieszka w swoim aucie. Czas nie był dla niej łaskawy, ale nie straciła pogody ducha. Pojawiła się nawet informacja, że po 20 latach znów zagrała w filmie (horror "The Forest Hill").
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" żegnamy Harrison Forda, znęcając się nad nowym "Indianą Jonesem" i płaczemy po Henrym Cavillu, ostatni raz masakrując "Wiedźmina" z jego udziałem. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.