Kilerowe roszady
Przygotowując się do kręcenia filmu, Machulski od samego początku w głównej roli widział Cezarego Pazurę. Jednak niewiele brakowało, a Kilerem zostałby zupełnie inny aktor. Reżyserowi w pewnym momencie zmieniła się koncepcja i postanowił zaangażować mało wówczas znanego Szymona Majewskiego (na zdjęciu).
Ostatecznie jednak z pomysłu zrezygnował, uznając, że potrzebuje kogoś z większym doświadczeniem aktorskim. Majewski na pocieszenie dostał zaś małą rólkę aspiranta Mioducha.
- Na planie "Kilera" bardzo chciałem biegać z bronią, wszak grałem aspiranta Mioducha. Niestety, dostęp do broni miał jedynie Jerzy Stuhr, czyli Ryba - opisywał później Majewski na swoim profilu na Facebooku. - Na moją prośbę, że bym też chciał mieć broń, pan Stuhr powiedział: "Broń palną może mieć aktor z dyplomem". To był jeden ze "strzałów", które otrzymałem na planie legendarnego filmu.